Na wojnie

(177 -luty -marzec2011)

Bóg walczy

ks. Adam Prozorowski

W świecie, w którym potężne armie przechodziły przez tereny Izraela, Lud Boży chronił się nie za swoimi tarczami bądź za potężnymi murami warowni, ale wzywał Boga Przymierza

Uczestnikom Ruchu Światło-Życie, którzy przeżywali oazę II stopnia, określenie „Bóg walczy” przypomina „Boże uderzenie na Egipt” w postaci plag. Wtedy to odkrywamy prawdę o Bożym działaniu, którego celem jest uwolnienie, wyzwolenie człowieka. W niniejszym rozważaniu spróbujemy zobaczyć walczącego Boga poza kontekstem rekolekcji. Zdaję sobie sprawę, ze w dobie rozwoju wszelkich idei pacyfistycznych wizja walczącego Boga może wydawać się trochę z zamierzchłej epoki, ale świadectwo Pisma pokazuje nam również i taki obraz Boga.

Historia „Wyjścia z domu niewoli” i zajmowania Ziemi Obiecanej jest przedstawiana jako jedna wielka kampania wojenna. Pan, który posyła swoich wybranych aby zdobyli Ziemię sam jest opiewany jako Walczący. Militarne sukcesy Izrael przypisuje Bogu: Pan jest moją mocą i źródłem męstwa! Jemu zawdzięczam moje ocalenie. On Bogiem moim i uwielbiać Go bę, On Bogiem ojca mego, bę Go wywyższał. Pan wojownikiem; Pan jest imię Jego. Rzucił w morze rydwany faraona i jego wojsko. Wyborowi jego wodzowie zginęli w Morzu Czerwonym. Przepaści ich ogarnęły, jak głaz runęli w głębinę. Prawica Twa, Panie, wsławiła się potę, prawica Twa, Panie, starła nieprzyjaciół. Pełen potęgi zniszczył przeciwników Twoich, Twój gniew im okazał, a spalił ich jak słomę. Pod tchnieniem Twoich nozdrzy spiętrzyły się wody, fale stanęły jak wały, w pośrodku morza zakrzepły przepaści. Mówił nieprzyjaciel: Bę ścigał, pochwycę, zdobycz podzielę, nasyci się moje gardło, miecza dobę, ręka moja ich zetrze. Wionęło tchnienie Twoje i przykryło ich morze, zatonęli jak ołów pośród wód wzniesionych Któż jest pośród bogów równy Tobie, Panie, w blasku świętości, któż Ci jest podobny, straszliwy w czynach, cuda działający! Prawicę swą wyciągnął i pożarła ich ziemia. Wiodł swą wiernością lud, który wybawił, prowadził go swą mocą ku Twemu świętemu mieszkaniu (Wj 15, 2-13).

Kiedy Izrael stoi już u „wrót” Kanaanu, Mojżesz umacnia go obietnicą: Niech ci więc dzisiaj będzie wiadomo, że Pan, Bóg twój, kroczy przed tobą jak ogień trawiący. On ich zniszczy, On ich poniży przed tobą, prędko ich wypędzisz, wytępisz, jak ci to przyrzekł Pan.  Nie mów w sercu, gdy Pan, Bóg twój, pokona ich przed tobą: Dzięki mej sprawiedliwości dał mi Pan tę ziemię w posiadanie; bo z powodu nieprawości tych ludów Pan wypędził je przed tobą. Nie dzięki twojej sprawiedliwości ani prawości serca twojego przychodzisz wziąć ich kraj w posiadanie, lecz z powodu niegodziwości tych ludów Pan, Bóg twój, wypędził je przed tobą, a także aby dopełnićowa przysięgi danej twoim przodkom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi (Pwt 9, 3-5).

Gdy śledzimy historię Izraela, odkrywamy, że prawda o walczącym Bogu była dla ludu źródłem nadziei w trudnych chwilach doświadczeń i prób. W czasach niewoli babilońskiej Izrael wołał do Boga: Przebudź się, przebudź! Przyoblecz się w moc, o ramię Pańskie! Przebudź się, jak za dni minionych, w czasach zamierzchłych pokoleń. Czyś nie Ty poćwiartowało Rahaba, przebiło Smoka?  Czyś nie Ty osuszyło morze, wody Wielkiej Otchłani, uczyniło drogę z dna morskiego, aby przejść mogli wykupieni? (Iz 51, 9-10)

Przypominano sobie wtedy, że świat powstał jako owoc Bożego zwycięstwa nad mitycznymi potworami. To samo Boże Ramię, które pokonało zło w początkach historii świata, teraz ma uwolnić wygnańców. Z tego samego okresu pochodzi inna wypowiedź. Tym razem jak bohater posuwa się Pan i jak wojownik pobudza waleczność; rzuca hasło, okrzyk wydaje wojenny, góruje męstwem nad nieprzyjaciółmi (Iz 42, 13). Z ust Boga Wojownika wychodzi aklamacja: Milczałem od długiego czasu, w spokoju powstrzymywałem się, teraz niczym rodząca zakrzyknę, dyszeć z gniewu, zbraknie mi tchu. Wypalę góry i wzgórza, sprawię, że wyschnie wszystka ich zieleń, przemienię rzeki w stawy, a jeziora osuszę. Sprawię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze, powiodę ich ścieżkami, których nie znają, ciemności zamienię przed nimi w światło, a wyboiste miejsca w równinę. Oto są rzeczy, których dokonam i nie zaniecham (Iz 42, 14-16). Oto słowa dodające otuchy, oto słowa niosące nadzieję. Dzięki takim Bożym wypowiedziom realnym staje się powrót do Umiłowanego Kraju. Chociaż nie ma wielkiej armii, a Babilonia jest u szczytu potęgi Bóg nie zawiedzie swojego Ludu.

Podobnie literatura apokaliptyczno-prorocka pełna jest militarnych odniesień. Lektura drugiej części Księgi Daniela, proroctwa Zachariasza, Joela, Nahuma czy też Abdiasza ukazuje tego, który walczy z wrogami swego Ludu. On strąci Edomitów ze skały na której się schronili albo rozgromi wrogie armie szturmujące Jerozolimę.

Wojna wiąże się z okrucieństwem. A więc czy walczący Bóg jest okrutny? Biblia pokazuje prawdę o Bogu zgodnie z wrażliwością ludzi którzy są adresatami Słowa. Ludzki autor Biblii posługuje się sobie właściwymi środkami wyrazu i przedstawia prawdy Boże za pomocą obrazów, które są zrozumiałe w jego epoce. Przez wieki zmieniała się wrażliwość Ludu Bożego. Zgodnie też z charakterem Objawienia Bożego zmieniał się sposób przedstawiania Boga. Izrael w dialogu z Bogiem okrywał o Nim prawdę i próbował zgodnie z tym objawieniem budować swoje życie. Bóg również odkrywał siebie, tak aby ludzie poznawali Go coraz lepiej. Uważam, że nie można przeciwstawiać sobie różnych etapów Bożego objawienia. Tak jak nie porównuje się nasion z dojrzałym owocem. Bóg nie jest okrutny. On po prostu w różnych epokach Historii Zbawienia angażował się w dzieje Ludu aby zapewnić Mu to, co obiecywał. Jest Bogiem wiernym.

Czy w Nowym Testamencie też Bóg walczy? W Nowym Testamencie widzę inną walkę Boga – walkę Syna Bożego, który przyszedł, aby zniszczyć dzieła diabła. On walczy już nie z ludźmi zagrażającymi Ludowi Bożemu, ale pokonuje diabła. Walka, o której mówi Nowy Testament, to walka duchowa. Kiedy jednak ludzie Boży walczą w obronie swojej wiary, swoich bliskich, wtedy Bóg dodaje im Ducha. On staje obok nich jako Pan Zastępów i zagrzewa do walki. Jeżeli ktoś w to wątpi, niech zobaczy militarystyczne obrazy z Apokalipsy św. Jana. Wiem, że można je w różny sposób odczytywać, ale pokazują one Walczącego Mesjasza, który nie spocznie, aż zło zostanie ostatecznie pokonane i zniszczone w każdym swoim przejawie.

 

Kiedy czytając Biblię widzę obraz Boga Walczącego, okrywam wielką biblijną prawdę o tym, że Bóg jest z nami na dobre i na złe. Mam świadomość, że społeczeństwo, które nie doświadczyło wojny, może być zaskoczone tym obrazem. Może wydawać się dziwnym, że Bóg walczy, że ma swoich wrogów. Spróbujmy jednak zobaczyć malutki Lud stający w konfrontacji z innymi narodami, które są mocniejsze od niego. Oni wiedzą, że sami nie mają siły, aby pokonać wrogów, ale jest z nimi ich Bóg. Jest Ten, który walczy z nimi i o nich. Mieć Boga po swojej stronie to wiedzieć, że się jest bezpiecznym, że istnieje siła, która może skruszyć każdą ludzką potęgę. W świecie, w którym potężne armie przechodziły przez tereny Izraela, Lud Boży chronił się nie za swoimi tarczami bądź za potężnymi murami warowni, ale wzywał Boga Przymierza, Tego, który jasno deklarował, kto występuje przeciwko wam dotyka źrenicy mojego oka. Bóg Izraela jest więc Bogiem zaangażowanym w życie swego Ludu i jeżeli zachodzi taka potrzeba występuje do walki z jego wrogami.