Świętowanie

(199 -kwiecień -maj2014)

z cyklu "Szkoła modlitwy"

Czas modlitwy

s. Rita od Chrystusa Sługi WNO

Czy wystarczy modlić się wtedy, gdy ma się na to ochotę?

Nie, kto modli się tylko wtedy, gdy ma ochotę, nie traktuje Boga poważnie i wychodzi z wprawy w modleniu się. Modlitwa żyje dzięki wierności [Youcat 490].

Kiedy należy się modlić?

Od najdawniejszych czasów chrześcijanie modlą się: o poranku, przy posiłkach i wieczorem. Kto nie modli się regularnie, wkrótce w ogóle przestanie się modlić.

Kto kocha drugiego człowieka i przez cały dzień w ogóle nie daje mu znaku swojej miłości, w rzeczywistości go nie kocha. Tak samo jest z Bogiem. Kto rzeczywiście Go szuka, będzie wysyłał Mu sygnały świadczące o pragnieniu Jego bliskości i przyjaźni. Wstajemy rano i Bóg obdarza nas dniem, prosimy więc o Jego błogosławieństwo i obecność podczas wszystkich spotkań i we wszystkich trudnych sytuacjach. Dziękujmy Mu, zwłaszcza przy posiłkach. Na końcu dnia wszystko złóżmy w Jego ręce, prośmy Go o przebaczenie oraz o pokój dla siebie i innych. Wspaniały dzień to ten pełen chwil oddanych Bogu! [Youcat 499]

***

Patrząc na świat wokół nas, możemy powiedzieć: „kto okazuje miłość tylko w walentynki, nie kocha naprawdę”. Nie chodzi tylko o takie znaki miłości, jak kwiaty, prezenty, wyrażenie czułości, kolacja przy świecach itp. Znakiem miłości są przecież także drobne chwile spędzane z troską o to, by być razem, dzielenie na bieżąco wrażeń, kłopotów, radości i rozterek, szukanie sposobów sprawienia osobom bliskim radości i dania sygnału, że jestem, że pamiętam… Może dlatego jedną z najbardziej znanych modlitw do Maryi, naszej Matki, jest proste zapewnienie „jestem przy Tobie, pamiętam o Tobie…”. Tylko – tego rodzaju modlitwy już nauczyliśmy się od kogoś…

Bóg był pierwszy. W okazywaniu miłości On jest zawsze pierwszy i nie da się prześcignąć. Mojżeszowi w krzewie gorejącym powiedział „Jestem Który Jestem” zapewniając m. in. o nieustannej swojej Obecności. Słup obłoku i ognia był dla Narodu Wybranego ciągłym znakiem „Jestem!”, podobnie jak inne znaki troski o najprostsze rzeczy potrzebne ukochanym (nawet gdy czasem  krnąbrnym) dzieciom, jak manna i woda ze skały. Syn Najwyższego pozostał w prostym Chlebie, mówiąc także o obecności: „oto Ja jestem z Wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”…

Bóg chce być z nami. A czy my chcemy być z Nim? Czy ty chcesz? To jest właśnie pytanie o modlitwę. Modlitwa jest znakiem prostej obecności przy Bogu sercem, myślą, pamięcią… Im częściej wchodzimy w tę Bożą Obecność, którą mamy zapewnioną, tym łatwiej nam się modlić.

Wierzący od zawsze określali także konkretne pory modlitwy, które tworzą jej rytm w ciągu dnia, tygodnia, roku… Modlitwy różnych okresów i pór dnia mają też swoją różnorodność i tworzą cały wachlarz możliwych „klimatów spotkania” z Bogiem, w zależności od tego, co przeżywamy i co On nam chce przekazać. Rytm modlitwy wymaga jednak od nas zaangażowania i wierności. Członkowie kochającej się rodziny nie mogą spotykać się tylko wtedy, gdy wszyscy mają na to ochotę (to byłoby zresztą za mało, by wyrazić łączącą ich więź) – rytm życia domu rodzinnego wyznacza pewien rytm spotkań np. przy stole, przy wspólnej pracy, w świątecznym odpoczynku, a wszystkie te spotkania pozwalają wyrazić miłość poprzez wspólnie spędzany czas i wzajemną pomoc. 

Z Bogiem też łączy nas więź, która wymaga pewnego rytmu spotkań, aby ją podtrzymywać i rozwijać. Jeśli Boga traktuję np. tak, że wystarczy mi porozmawiać z Nim raz na miesiąc, to sama sobie nie uwierzę, że Go kocham, prawda? Stąd podstawową cechą konieczną modlitwy jest jej codzienna obecność w życiu i stały rytm, który wymaga wierności, ale który umożliwia wzrastanie w relacji z Bogiem. W ten sposób stopniowo modlitwa może stać się odruchem nieustannej pamięci i trwania z Nim. Zwłaszcza, gdy odbieramy z jego rąk dary, które są znakiem Jego ojcowskiej i macierzyńskiej zarazem troski o nas – jak choćby codzienny posiłek – modlitwa staje się okazją, by przy zwyczajnej czynności jedzenia spotkać się z Bogiem, a jednocześnie, by nie zapomnieć, Kto nas żywi i utrzymuje przy życiu. 

Bóg kocha, okazuje miłość i czeka na odpowiedź. Pragnie być ukochany i przyjęty – bo sam kocha i przyjmuje każdego z nas. Modlitwa codzienna nie musi być długa. Może za to być częsta, jak akty strzeliste powtarzane w różnych sytuacjach, gdy Bóg staje się potrzebny, i bez powodu wypowiadane także. Modlitwa codzienna i częsta jest jak wysłanie Bogu Miłości sygnału tęsknoty i pragnienia bycia z Nim, dzielenia z Nim trosk i radości, po prostu życia razem. No właśnie, bo wiara to nie spełnianie zestawu norm i życie wzorowe pod względem moralnym. Wiara to życie z Bogiem – i nigdy bez Niego!