Patriotyzm

(147 -listopad -grudzień2006)

z cyklu "Wnuki Soboru"

Kościół wobec mediów

Paweł Kozakiewicz

Dekret o środkach społecznego przekazywania

Drugim dokumentem soborowym, co pewnie wielu zadziwi, jest - używając współczesnej terminologii - Dekret o mass mediach (Inter mirifica), uchwalony 4 grudnia 1963 r. Tekst krótki, ale jakże aktualny, aż trudno uwierzyć, że powstał w czasie, w którym posiadanie telewizora było nieosiągalnym marzeniem w wielu polskich domach.

Naczelnym motywem Inter mirifica jest konieczność wychowania odbiorców do właściwego korzystania z mediów. Chodzi o to, by kształtować wśród odbiorców umiejętność dokonywania wyboru i zachowywania postawy krytycznej wobec samych mediów, a także wobec przekazywanych treści. Bo, jak piszą Ojcowie Soboru, czytelnicy, słuchacze i widzowie programy odbierają z osobistego i dobrowolnego wyboru. Powinni więc oni popierać to, co wyróżnia się wartościami moralnymi, naukowymi i artystycznymi.

Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że środki przekazu powinni być wykorzystywane w szerzeniu Dobrej Nowiny. Troskę o obecność Słowa Bożego w mediach Kościół zleca pasterzom i wszystkim wiernym. Usilnie zachęca do tworzenia dobrej katolickiej prasy, którą bp Jan Chrapek w książce „Dzieci Soboru zadają pytania” określa jako prasę, która szanuje odbiorcę, jego przekonania i wyznawane przez niego wartości, buduje przestrzeń porozumienia między ludźmi, uczy ludzi myślenia a przy tym wierna całemu nauczaniu Kościoła. Również telewizja, radio, film i teatr powinni znaleźć się w kręgu zainteresowań chrześcijańskich twórców.

Dużo uwagi, jak na taki krótki tekst, dokument poświęca dziennikarzom, pisarzom, aktorom, reżyserom, producentom i wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób uczestniczą w przygotowaniu i przekazywaniu programów. Zwraca im uwagę, by swoją pracę wykonywali profesjonalnie, rzetelnie, zgodnie z moralnym kodeksem, mając na uwadze przede wszystkim dobro społeczeństwa. Zaleca również tworzenie specjalistycznych duszpasterstw dla dziennikarzy, gdyż jak twierdzi bp Chrapek niemal każdy człowiek pracujący w mediach ma skłonność do egotyzmu.

Warto się przyjrzeć mediom katolickim w Polsce. Niestety, nie jest to widok ani zadowalający ani obfity. Cóż mamy na rynku? Zacznę od programów katolickich w telewizji. Na czoło wybija się Między niebem a ziemią, emitowany w każdą niedzielę w południe, a obejmujący modlitwę Anioł Pański z papieżem, profesjonalnie zrobiony skrót najważniejszych wydarzeń z życia Kościoła przez Katolicką Agencję Informacyjną, dyskusję w studio i na zakończenie muzyczną wstawkę. W zamierzeniach miałby być to program rodzinny na niedzielne świętowanie, w formie luźnej i familijnej. Zamysł szczytny, gorzej z realizacją, zwłaszcza jeżeli chodzi o dyskusję. Mam wrażenie, że nie potrafimy mówić o sprawach wiary bez wpadania na wysoki poziom uduchowienia, biadolenia nad grzesznością świata i wykazywania tym samym swojej wyższości i doskonałości. Brakuje w tym wszystkim normalności, zdrowego rozsądku i podejścia do życia w świecie. W telewizji znajdziemy również transmisje mszy św. Radiu Maryja na wizji, czyli telewizji Trwam nie poświęcę zbyt dużej uwagi, gdyż poziom jest wysoce niezadowalający. W naszym kraju, na wskroś niby katolickim, nie ma miejsca na telewizję ściśle katolicką, jak na przykład dzieje się to w Ameryce.

Radio Maryja ma swoich zaciętych zwolenników i na pewno służy jako przestrzeń modlitewna, ale jeżeli chodzi o jego działalność polityczną i społeczną, jest ona w niektórych miejscach sprzeczna z nauką Kościoła.

Jeżeli chodzi o prasę, mamy trzy główne tygodniki ogólnopolskie: Gość Niedzielny, Tygodnik Powszechny i Niedziela. Najbardziej elitarnym i intelektualnym jest Tygodnik Powszechny, dlatego też nie cieszy się zbytnią popularnością wśród przeciętnego bywalca kościoła w niedzielę i trudno go znaleźć w przykościelnych sklepikach. Wiele w nim ciekawych artykułów z różnych dziedzin (religia, polityka, kultura, socjologia), jednak do szewskiej pasji doprowadza mnie format, który jest wielce niepraktyczny, gdy się chce tygodnik czytać na przykład w podróży. Niedziela bliska jest tradycyjnej pobożności ludowej i czasami niewiele jest do poczytania. Wielkim plusem jest fakt publikowania w całości ważnych dokumentów wydawanych przez papieża. Pośrodku tej sceny plasuje się Gość Niedzielny, dość poprawnie zrobiony i dobrze się czytający, tyle że też zaadresowany do najliczniejszej grupy w Kościele (reklama komputera: Idealny prezent dla wnuczka). Reszta tytułów ma zasięg regionalny.