Patriotyzm

(147 -listopad -grudzień2006)

Polskie pieśni patriotyczne

Paweł Wrzeszczyński

Nasz dzisiejszy hymn narodowy był jedynym trwalszym skutkiem powstania legionów polskich we Włoszech
Pieśni patriotyczne stanowią istotną część dziedzictwa kulturalnego każdego narodu. Podobnie jest w naszym kraju. Polska jest krajem z pewnością szczególnym. Posiadała swoją państwowość nieprzerwanie od X do XVIII wieku, czym nie może się pochwalić żaden inny kraj na wschód od Niemiec, jednak wiek XIX kiedy to narody zaczęły się w sposób nowoczesny określać był dla nas czasem rozbicia na trzy zabory i dodatkowo emigrację, co w dużej mierze zaważyło na polskiej twórczości patriotycznej.

Na samym początku należy wspomnieć o Bogurodzicy - pieśni, która mimo, że w żaden sposób nie odnosi się do Polski, była pierwszą pieśnią ojczyźnianą (bo o hymnie w czasie jej popularności mówić jeszcze nie można). Wydaje mi się, iż dla większości z nas najlepszym świadectwem jej roli była scena ruszającego do boju rycerstwa polskiego z jej słowami na ustach w „Krzyżakach” - zarówno w książce Henryka Sienkiewicza jak i jej ekranizacji. Rola Bogurodzicy może nas dziwić, jednak trzeba pamiętać o specyfice średniowiecza, o roli Kościoła i jednocześnie o tym, iż trudno w tych czasach mówić o narodzie i identyfikacji z nim (sytuacja taka trwała praktycznie do XIX wieku; świetną ilustracją jest postać Mikołaja Kopernika - poddanego króla polskiego, który jednak dzieła swe pisał po łacinie, a na co dzień mówił po niemiecku).

     Znacznie mniej dzisiaj znaną pieśnią hymniczną, jednakże posiadającą tekst nieporównywalnie bardziej związany z historią naszego kraju jest Gaude Mater Polonia. Pieśń ta pochodzi z XIII wieku Została spisana przy okazji starań o kanonizację biskupa Stanisława.  Wykonywana jest po łacinie. Śpiewana była przez rycerstwo po odniesionym zwycięstwie. Dzisiaj wykonuje się ją w czasie uroczystości uniwersyteckich.

     Czasy nowożytne zaznaczone zostały przez Święta Miłości („Hymn do miłości Ojczyzny”). Jest ona wspaniałym świadectwem polskiej myśli oświeceniowej, której przedstawiciele walczyli intelektualnie o ojczyznę. Świadczy o tym nie tylko sam tekst, ale również fakt, iż ta pieśń gloryfikująca postawę patriotyczną, napisana została przez Ignacego Krasickiego dla Szkoły Rycerskiej.

     Pieśni wymienione dotychczas były niewątpliwie ważne dla naszego państwa, jednak wszystkie je łączy fakt, iż trudno je uznać za masowo znane przez współczesne im społeczeństwa.

Przemiany przyniósł wiek XIX. To ten wiek jest uważany za czas początkowy dla tworzenia się świadomości narodowej. Do tego czasu często zdarzało się, iż chłopi byli bardziej związani ze swoją parafią niż z konkretnym państwem. Do tego np. szlachta polska uważała się za zupełnie inną nację, niż reszta narodu  - wywodziła bowiem swoje pochodzenie od starożytnych Sarmatów. W większości krajów więzy narodowe budowało państwo. W Polsce było inaczej - Polacy określali się w warunkach świeżo utraconej państwowości. Znajdowali się przy tym w trzech różnych zaborach, co dodatkowo utrudniało proces scalania się narodu. Jednak to nie koniec przeciwności. Do wszystkich wymienionych należy doliczyć jeszcze silną presję państw zaborczych do budowania własnej narodowości, która oznaczała między innymi rusyfikację i germanizację. To w tej trudnej sytuacji rodziły się pierwsze polskie pieśni, które stały się bliskie całemu narodowi.

Tragedia rozbiorów sprawiła, że pieśń o unikatowym dla Polski znaczeniu powstała na terenach, które nigdy do Polski nie należały. Piszę tutaj oczywiście o Mazurku Dąbrowskiego („Pieśni Legionów Polskich we Włoszech”). Ponieważ zarówno struktura, jak i historia tej pieśni jest powszechnie znana, dlatego zwrócę uwagę tylko na dwa elementy. Przede wszystkim novum w zestawieniu z wszystkimi wyżej przedstawionymi utworami stanowią prostota i ludowy charakter muzyki. Skomplikowana struktura melodii np. Bogurodzicy nie pozwoliłaby mu zdobyć faktycznej popularności wśród mas. Gdyby Mazurek Dąbrowskiego miał taką melodię, nie byłoby możliwe, aby był utworem wykonywanym nie tylko przez orkiestry czy chóry, ale śpiewanym z radością przez wojsko czy nawet nuconym przez przedstawicieli różnych klas społecznych. Do tego słowa, które w lipcu 1797 roku napisał Józef Wybicki, budziły nadzieję i nawoływały do zbrojnej walki o ojczyznę. W zasadzie to właśnie nasz dzisiejszy hymn narodowy był jedynym trwalszym skutkiem powstania legionów polskich we Włoszech (niestety przyszłość większości żołnierzy, którzy do nich wstąpili nie wiązała się z powrotem i wyzwalaniem ojczyzny, tylko z tłumieniem wystąpień ludności przeciwko kolonialnej władzy Francuzów na San Domingo - nie tylko nie dane im było walczyć o swoją wolność, ale na dodatek walczyli z marzeniami o wolności innych).

Najlepszym świadectwem specyfiki położenia Polaków jest pieśń Boże coś Polskę. Mało kto wie, że ta tak znana przecież pieśń wyrosła z „Pieśni narodowej za pomyślność króla” - czyli hymnu na cześć cara Rosji Aleksandra I, który był jednocześnie królem Polski. I tu kolejny zakręt w naszej historii. Zgodnie z prawem międzynarodowym Stanisław Poniatowski nie był ostatnim królem naszego państwa (do tego Polacy pod Cedynią niekoniecznie wygrali z Niemcami, a Luter w 1517 niekoniecznie wywiesił tezy w Wittenberdze - historia ma bardzo wiele ciekawych zakamarków). Oczywiście pieśń na cześć cara nie mogła zdobyć popularności wśród nienawidzącego go narodu. Sytuacja zmieniła się w momencie, kiedy nadano jej dzisiejszy kształt - np. słowa „króla naszego zachowaj nam Panie” zastąpiono słowami „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. W zaborze rosyjskim nowa wersja była na tyle popularna, iż jej wykonywanie zostało zakazane w 1862 roku. Nie przyniosło to wielkich skutków. Bardzo powszechnie śpiewano ją rok później, kiedy to towarzyszyła powstańcom i zyskała miano „Marsylianki 1863 roku”. Swoją rolę odegrała również w czasach komunistycznych.

Powstanie Listopadowe stało się inspiracją do napisania Warszawianki (w oryginale La Varsovienne) przez Francuza Casimira François Delavigne'a. Prapremiera miała miejsce w zajętej przez powstańców Warszawie. Utwór niecodziennego jak na polską pieśń patriotyczną autora zdobył serca żołnierzy, nie tylko tych walczących w 1831 roku.

Kolejną pieśnią patriotyczną (choć początkowo jedynie wierszem) będącą świadectwem sytuacji Polaków pod zaborami jest Rota Marii Konopnickiej (autorem muzyki jest Feliks Nowowiejski). Inspiracją do jej powstania były walki germanizacyjne, a szczególnie strajk uczniów we Wrześni (szalę goryczy dzieci przelał nakaz modlitwy w języku zaborcy). Po raz pierwszy wykonano ją publicznie w 1910 w czasie odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie (był to czas pięćsetlecia bitwy z Krzyżakami, których w Polsce powszechnie utożsamiamy z Niemcami, co w czasie zaborów miało swoje uzasadnienie). Po odzyskaniu niepodległości pełniła rolę hymnu polskich harcerzy.

Ze specyficznymi losami naszych rodaków łączy się również utwór Marsz Polonia. Powstał on na kontynencie amerykańskim pod koniec XIX wieku (do Polski trafił dokładnie z Brazylii). Utwór Polaków, którzy swoje życie ułożyli daleko od ziem ojczystych miał dwie wersje - w jednej zwrotki były zaczerpnięte z Mazurka Dąbrowskiego, w drugiej natomiast nawiązywały do sytuacji emigrantów którzy są gotowi wrócić, gdy dojdzie do walki. Z ciekawostek można dodać, że to właśnie dzięki tej pieśni termin „Polonia” został uznany jako określenie polskich emigrantów.

Czas I wojny światowej to początek kolejnych pieśni legionowych. My Pierwsza Brygada mimo, że podobnie jak Bogurodzica nie zawiera bezpośredniego odwołania do Polski, jest ważnym elementem twórczości patriotycznej. Z pewnością pomógł jej fakt, iż „drogi wódz” opiewany w trzeciej zwrotce to Józef Piłsudski, ale oczywiście nie tylko to. Tak jak w czasie I wojny wyrosła Pierwsza Brygada, tak II wojna światowa przyniosła Czerwone maki na Monte Cassino, która niestety nie mogła być rozpowszechniona tak, jak jej się to należało. Nowe komunistyczne władze Polski temat walki naszych rodaków na froncie zachodnim przez długi czas czyniły tematem tabu.

Zastanawiając się nad naszymi pieśniami patriotycznymi zawsze musimy pamiętać o tle historycznym nie tylko ich powstawania, ale również dalszego funkcjonowania. Najbardziej jaskrawy przykład to data uznania Mazurka Dąbrowskiego za hymn Polski - 1926 rok. Rok nieprzypadkowo zbiega się z przewrotem majowym, który przyniósł swojemu przywódcy (Józefowi Piłsudskiemu) bardzo silny wpływ na politykę Polski. To właśnie dzięki jego sentymentowi do pieśni legionowych jedna z nich stała się najważniejszą pieśnią w państwie. Z innych przykładów: Rota swój renesans przeżywała w latach 1918-1921; czyli w czasie trzeciego Powstania Wielkopolskiego (to nie pomyłka: Wielkopolanie trzy razy decydowali się na powstanie. Jedno z nich - w czasie Wiosny Ludów - zakończyło się złożeniem broni pomimo opanowania znacznej części regionu, natomiast oba pozostałe - pierwsze z czasów Napoleońskich, poprzedzające Pokój w Tylży oraz trzecie bezpośrednio po I wojnie światowej - były całkowicie zwycięskie jako jedyne powstania w historii Polski), a także powstań śląskich, czyli czasu walki z Niemcami.

     Nie jest również przypadkiem, że wśród polskich pieśni patriotycznych tak wiele odwołuje się do Boga, a część jest po prostu równocześnie pieśniami kościelnymi. Związek Polaków z wiarą był początkowo (w średniowieczu) porównywalny z innymi państwami europejskimi. Stopniowo sytuacja się zmieniała. Dla pieśni niezwykle ważny był czas rozbiorów. Bóg był Kimś, do kogo mógł się uciekać człowiek opuszczony przez sojuszników i instytucje. Ale to nie wszystko. Przez kontakty z zaborcami wzrosło poczucie związku z katolicyzmem. Coraz silniej zauważalny był znak równości Polak = katolik. Jeśli ktoś chodził do świątyni protestanckiej był Niemcem, jeśli do cerkwi był Rosjaninem, natomiast Polak uczęszczał do katolickiego kościoła. Świadomość związku Kościoła z narodem wzrosła jeszcze w czasie komunizmu. Nowy wojująco ateistyczny system był nie do przyjęcia dla części narodu. Z czasem jednak pieśni religijne i te z patriotycznych, które odwoływały się do Boga, śpiewali wszyscy przeciwnicy systemu. Tak więc Pieśni religijne były obecne zarówno na demonstracjach antycarskich, jak i w czasie Poznańskiego Czerwca. A ich siła wzrosła jeszcze po 1978 i 1979 roku, kiedy to Karol Wojtyła został wybrany papieżem i przybył z pierwszą pielgrzymką do ojczyzny. Bez tej pielgrzymki trudno w ogóle wyobrazić sobie sukces 80 roku. To właśnie w roku 1979 Polacy po raz pierwszy zauważyli, iż potrafią być siłą, zgromadzić się tłumnie bez zachęty władzy, a nawet przy jej niechętnym stosunku.

Historia Polski zaowocowała wieloma pieśniami legionowymi. Jest to skutek ciężkich doświadczeń walki o ojczyznę. Rodzi się pytanie czy pieśni te powinny być bliskie nam, a przede wszystkim naszym uczącym się dzieciom? Nowa Polska bardziej niż szabli i fantazji Kmicica potrzebuje gospodarskiej ręki Kazimierza Wielkiego. Moim zdaniem, zmian potrzeba szukać w innych elementach edukacji. Wymienione utwory są ważne nie tylko przez wywoływane przez nie wzruszenie. To nasze dziedzictwo. Może gdybyśmy sobie wszyscy częściej uświadamiali jak wielkiej ceny żądano za wolność Polski, bardziej byśmy szanowali dzisiejszą III RP.

Z pewnością przedstawione przeze mnie pieśni patriotyczne to jedynie część twórczości, którą Polacy powinni znać. Najważniejsza jest jednak świadomość ich roli: łączyły one naszych rodaków w trudnych momentach. Dodawały odwagi żołnierzom przed walką, budziły nadzieję emigrantom, wychowywały młodzież, a w bliższych nam czasach komunistycznych stanowiły oręż w walce z cenzurą, propagandą, a także pałkami, armatkami wodnymi, czy bronią palną. Miejmy nadzieję, że ich rola w przyszłości ograniczy się tylko do nauki miłości ojczyzny oraz świadectwa bohaterstwa naszych rodaków.