ks. Stanisław Hartlieb 1920-2002
(119 -listopad -grudzień2002)
Procesja z symbolami?
ks. Stanisław Hartlieb
Z dokumentów Kościoła:
„Podczas przygotowywania darów przynosi się na ołtarz chleb, wino i wodę, czyli te elementy, które Chrystus wziął w swoje ręce” (Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego 48, 1).
„Na początku liturgii eucharystycznej przynosi się na ołtarz dary, które są ciałem i krwią Chrystusa (...) dobrze jest gdy chleb i wino podają wierni, a kapłan lub diakon przyjmują je w odpowiednim miejscu. Chleb i wino składa się na ołtarzu (...) Chociaż wierni nie przynoszą już do liturgii własnego chleba i wina, jak to było dawniej, jednak obrzęd przynoszenia darów zachowuje swoją wymowę i duchowe znaczenie.
Przyjmuje się także pieniądze lub inne dary na rzecz ubogich lub na potrzeby Kościoła, przyniesione przez wiernych lub zebrane w kościele; dlatego dary te umieszcza się w odpowiednim miejscu, lecz poza stołem eucharystycznym” (tamże, 49; porównaj również n. 50 oraz 100 i nn).
Liturgia Przygotowania Darów obejmuje dwa istotne elementy:
- procesję z darami,
- złożenie przez kapłana darów chleba i wina na ołtarzu.
Zaczęło się 2000 lat temu w Jerozolimie...
„Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby” (Dz 4,34-35).
Św. Paweł często wspomina o takiej działalności: „Wybieram się do Jerozolimy z posługą dla świętych. Macedonia bowiem i Achaja uznały za stosowne zebrać składkę na rzecz świętych w Jerozolimie (Rz 15,25-26). Tę swoja posługę określa Paweł terminami kultycznymi: diakonia, leiturgia, eulogia, koinonia (por. Rz 15,31; 2 Kor 8,3-4; 9,5-12). Można więc przypuszczać, że łączył ją z liturgią.
Być może nawet zbieranie datków na potrzeby ubogich w Jerozolimie odbywało się w związku z niedzielną Eucharystią. Możemy o tym sądzić na podstawie następującego świadectwa: „Jeżeli chodzi o zbiórkę, która odbywa się na rzecz świętych, zróbcie tak jak poleciłem kościołom Galacji. Niechaj pierwszego dnia tygodnia każdy z was odłoży według tego, co uzna za właściwe, żeby nie urządzać zbiórek dopiero wtedy, gdy przybędę. Kiedy zaś się zjawię, przez tych, których uznacie za godnych, poślę dar wasz z listami do Jerozolimy” (1 Kor 16,1-3).
Świadectwo takiej praktyki liturgicznej znajdujemy także u Ojców Kościoła. Trwała ona przez wszystkie XX wieków. Zmieniła jedynie kształt. Od czasów apostolskich spotykamy w niej diakonów, wybranych i ustanowionych przede wszystkim dla codziennego rozdawania jałmużny. Oni przez długie wieki rozdają biednym dary.
Ostatecznie procesje z darami „w naturze” zastąpiła po dzień dzisiejszy składka, zbierana przez duchownych, jakże często nie rozumiana i gorsząca wiernych. Przywraca procesję i zaleca ja znów, przynajmniej w niektóre dni i uroczystości, dopiero Sobór Watykański II. Okolicznością, która wpłynęła na zanik procesji z darami chleba i wina, było wprowadzenie do Mszy św. chleba niekwaszonego (wiek XIII-IX).
Wszystkie dwadzieścia wieków świadczą jednak, że w tej procesji przynoszę wyłącznie dary mojej miłości. To, co rzeczywiście z miłości przekazuję bliźnim: Kościołowi, innym społecznościom, pojedynczym osobom. Nie przynoszę „darów”, które nie mają żadnego znaczenia praktycznego, są jedynie dekoracyjnymi rekwizytami: np. narzędzia pracy ze styropianu, serca z papieru, kartki z „dobrymi uczynkam”, itd., bo te przedmioty zostaną po Mszy św. bez żadnego konkretnego przeznaczenia. Nigdy nie przynoszę symboli np. fotografii, naszych czy bliźnich, ślubnych czy innych.
Mogę przynieść zapis jakiejś darowizny, zobowiązanie jakiejś konkretnej pomocy bliźniemu: wyremontuję mu bezinteresownie mieszkanie, uszyję jakąś część odzieży, itp. Dzieci mogą składać pieniądze zaoszczędzone przez odmówienie sobie słodyczy, kwiaty służące do przybrania ołtarzy w kościele, zabawki dla sierot czy dzieci chorych - a więc przedmioty, które będą przeznaczone dla potrzebujących.
Składając dary, chcemy wyraźnie zaznaczyć, konkretnie poświadczyć naszą miłość do Boga, nasze uczestnictwo w Eucharystii. Nie chcemy podczas niej być szarym, bezosobowym tłumem. Tego świadomego, czynnego uczestnictwa pragnie przede wszystkim sam Chrystus. Trzeba nam jednak realizować nasze pragnienia, naszą miłość zgodnie z Jego myślą, nauką. A On uczy: „Nie każdy, który Mi mówi: Panie! Panie! Wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca” (Mt 7,21). Nie wystarczy pokazać Panu fotografię, atrapę.
Mówisz, że mnie kochasz? „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Jestem i dzisiaj głodny, spragniony, nagi, chory, w więzieniu, jestem przybyszem - czekam na twoją miłość. „Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (1J 4, 8). Miłując go w bliźnich, oddajemy się Ojcu. A On „wypełniając (pustkę) ubóstwo naszych darów, oddaje się w nasze ręce jako Ofiara i w Eucharystii swojego Kościoła przedstawia Ojcu Wszechmogącemu nas z sobą” (z liturgii wschodu). Dobrem moim (obok tego, co dał mi Pan) jest tylko moje AMEN na Jego miłość.
Dobrze rozumiana procesja z darami jest prostym i wymownym wejściem w Eucharystię, piękną jej uwerturą. Dobrze przygotowuje Wielką Modlitwę Eucharystyczną: ukazuje, że Eucharystia to nie wyłącznie dar Jezusa: „Oto idę...”. Eucharystia to przez, z, w Chrystusie oddanie Ojcu: Jego, siebie, świata. Eucharystia związana jest z naszym życiem, jest częścią tego życia. Znakiem tego jest procesja z darami - niosę chleb i wino: Boży dar i moją biedę oraz niosę mój udział w realizacji Królestwa Bożego, dzieła Zbawienia: „miłuj Boga, miłuj bliźniego...”.
Przez pierwsze wieki chrześcijaństwa przed procesją z darami wierni przekazywali sobie dar pokoju Chrystusowego („Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj” - Mt 5,23-24). Znak pokoju w tym miejscu liturgii mówi bardzo dobitnie: nie wystarczy przynieść do ołtarza swoją własność, trzeba przynieść, oddać siebie. Tak jak uczynił to w swoim życiu i śmierci Chrystus - „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha moje-go” (Łk 23,46), „Wykonało się” (J 19,30). Dlatego mocnym wołaniem AMEN „podpi- suję” sakramentalny znak uobecnianej w każdej Eucharystii Ofiary Zbawiciela: „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie ...” W uwerturze liturgii eucharystycznej Ofiary - w procesji z darami - mogę to wyrazić przyniesieniem chleba i wina. Są moim darem dla Kościoła - kupione z mojej „składki”.
Zauważmy również: dary te - mój wdowi grosz - nabierają w Eucharystii szczególnego znaczenia: są one czynnym wejściem w „misterium wymiany”, jakim jest Ofiara Nowego Przymierza. Wiadomo także, że to co się daje, jest darem otrzymanym od Boga, którego On „nie potrzebuje”. Lecz jak przyjść po dar Boży z pustymi rękami? Jak przyjmować Komunię, nie złożywszy daru? Jak nie zachwycać się Bogiem, który „nie wymusza” nam swych darów, lecz oczekuje naszych, aby swą szlachetność objawić w tych naszych „pokornych i ubogich darach”?
Na tle powyższych rozważań czytelnikowi może nasunąć się wątpliwość. Często w procesji z darami niesiemy świece naszej oazy. Po Mszy św. zabieramy je z powrotem. Jak to rozumieć? Czy jest to właściwe? Jest, ale pod warunkiem, że świece te będą się paliły przy ołtarzu podczas tej liturgii. Wtedy są one symbolami nie tylko naszej obecności, lecz równocześnie darem światła dla Eucharystii. Gdyby chodziło wyłącznie o symbol naszej obecności, trzeba by raczej te świece wnosić w procesji wejścia, względnie dopiero na Wielką Modlitwę Eucharystyczną jako „pochodnie” adoracji.
Przygotowanie darów to procesja z darami miłości, które przekazujemy bliźnim: Kościołowi, innej społeczności, pojedynczym osobom.
Czy może być w tym momencie wprowadzony komentarz? Jaka ma być jego treść?
Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego nie widzi jego konieczności (patrz n. 11). Równocześnie jednak prawo liturgiczne zabrania wszelkich komentarzy jedynie podczas Wielkiej Modlitwy Eucharystycznej (od początku prefacji do ofiarniczej doksologii - „Przez Chrystusa, z Chrystusem ...”), kończącej się radosnym Amen wszystkich zgromadzonych („podpisuje” ono podniesienie - sakramentalny znak składanej ofiary poprzedzający modlitwę „Ojcze nasz”).
Możemy więc - w miarę rzeczywistej duszpasterskiej potrzeby - wprowadzić komentarz przed czy podczas samej procesji z darami. Treścią jego będzie wyjaśnienie znaczenia tego wymownego znaku. Znak tylko wtedy mówi, ewangelizuje, gdy jest zrozumiany.