Praca

(170 -luty -marzec2010)

z cyklu "W szkole animatora"

Przekaz informacji

Bożena i Tomasz Białopiotrowiczowie

Para animatorska Domowego Kościoła nie tylko odpowiada za prawidłowy przebieg spotkania kręgu, ale jest również nieza­stąpionym łącznikiem między małżeństwami z kręgu a resztą wspólnoty Ruchu. Wiąże się to z troską o jedność Ruchu oraz dość trudnym zadaniem regularnego i rzetelnego przekazywania informacji.

W Domowym Kościele dzieje się bardzo dużo. Sięgnijmy po kalen­darz pracy rocznej lub jakikolwiek numer „Listu DK” czy „Wieczerni- ka”. Znajdziemy tam nie tylko informacje o Dniach Wspól­noty, ORAR-ach, oazach wakacyjnych czy opłatku. Okaże się, że w Domo­wym Kościele działają też liczne diakonie, organizowane są pielgrzym­ki i czuwania, sesje i warsztaty dotyczące np. tematyki ojco­stwa czy wychowania dzieci. Obchodzone są rozmaite rocznice (chociażby w ostatnim okresie trzydziestopięciolecie Domowego Kościoła czy pięćdziesięciolecie Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła). Podejmo­wane są różne działa­nia, takie jak choćby modlitwa za kapłanów.

Jeżeli chcemy autentycznie poczuć siłę wspólnoty, to powinniśmy wiedzieć jak wygląda życie Domowego Kościoła i całego Ruchu Świa­tło-Życie w różnych obszarach i na różnych poziomach.

Para diecezjalna przekazuje niezbędne informacje na kręgu diece­zjalnym, następnie pary rejonowe powinny je przekazać na kręgu re­jonowym – parom animatorskim, te z kolei – małżeństwom w kręgu. Jeżeli te informacje „ugrzęzną” na którymś poziomie, to życie wspól­noty Ruchu na tym ucierpi.

Przekazywanie wiadomości dotyczy zarówno spraw „ogólnorucho-wych” jak i „lokalnych”. Nieraz zbiera się tych informa­cji całkiem spo­ro. Trzeba więc podejść do problemu spokojnie, roz­ważnie i rzetelnie. Najczęściej na kręgu różne komunikaty przekazuje się pod koniec spotkania, po części formacyjnej. Z reguły jest to czas, gdy wszystkim zaczyna się już spieszyć do domu. Pewnie nie raz do­świadczyliśmy ta­kiej sytuacji, kiedy para animatorska usiłuje wyartyku­łować wiadomo­ści, które ma do przekazania, a obecni na spotkaniu małżonkowie sta­rają się jeszcze między sobą wymienić ostatnie uwagi i informacje. Ten ostatni punkt spotkania – komunikaty – traktowany jest często ja­ko zło konieczne. Trudno się więc dziwić, że potem nie pamiętamy o której zaczyna się Dzień Wspólnoty czy kiedy mamy „obsługę” Mszy św. w naszym parafialnym kościele.

Przed parą animatorską staje więc wyzwanie jak – w trosce o za­chowanie jedności z całą wspólnotą Ruchu – skutecznie przekazywać informacje? W jaki sposób przypominać o różnych zdarzeniach w die­cezji, w rejonie czy też w parafii?

Zazwyczaj w diecezji publikowany jest roczny plan pracy, ale nie wszyscy małżonkowie regularnie po niego sięgają. Trzeba więc o po­szczególnych wydarzeniach przypominać dodatkowo. Wydaje się, że nie wystarczy w czasie spotkania podać tylko suchą informację; do­brze było by dodać do niej komentarz czy wyjaśnienie jaki jest sens podejmowanych działań, czemu to ma służyć, w jaki sposób będziemy je realizować itp.

Warto też – dodatkowo – przygotować dla każdego małżeństwa wydrukowany egzemplarz informacji (w dobie komputerów nie powin­no to sprawiać trudności). Dodatkowo na jeden lub dwa dni przed ma­jącym się odbyć wydarzeniem, dobrze byłoby gdyby para animatorska przypomniała o nim SMS-em lub mailem.

Treści komunikatów, jak uczą specjaliści od marketingu, muszą być powtarzane często, żeby pozostały w pamięci odbiorców. Ponie­waż w Ruchu mamy do czynienia z coraz większą ilością komunika­tów, które chcąc nie chcąc muszą konkurować z pozostałym medial­nym chaosem informacyjnym, wyzwaniem staje się skuteczne ich przekazywanie.

 

Brak informacji lub niewłaściwy jej przekaz, nie tylko rozluźnia więź poszczególnych małżeństw z cała wspólnotą Domowego Kościo­ła i Ruchu Światło-Życie, ale również skutkuje nie podejmowaniem posługi w diakoniach. Należy przypuszczać, że gdyby wiedza o Ruchu, o jego codziennym życiu była większa, to więcej osób poczułoby od­powiedzialność za wspólnotę i chętniej włączałoby się w różne obsza­ry jej działalności. Wydaje się również, że jeśli zaczniemy sobie uświa­damiać wagę przekazywania informacji, to łatwiej będzie szukać me­tod służących temu.