Formowanie następców

(218 -listopad -grudzień2017)

z cyklu "Czego uczy nas Tora?"

Studnie Izaaka

Karol Madaj

Izaak miał przebywać w kraju Filistynów pod szczególną opieką (w. 11). Bóg mu tam błogosławił. Pomimo panującego głodu zebrał maksymalne, stukrotne plony (w. 12; Mt 13,8). Zdaniem rabinów Izaak dokładnie liczył plony, gdyż dbał o to, by precyzyjnie oddawać Bogu dziesięcinę. Majętność Izaaka (w. 13) nie uszła uwagi sąsiadów (w. 14b). Według starożytnych komentatorów zazdrość Filistynów przypominała reakcje na Żydów w innych krajach. Ich mieszkańcy zazwyczaj cieszą się z sukcesów swoich rodaków, ale nie są zadowoleni z osiągnięć potomków Izaaka. Zasypując studnie, Filistyni zerwali przymierze Abimeleka z Abrahamem (w. 15; 21,22-33).

Egzegeci zwracają uwagę, że Abimelek użył wobec Izaaka podobnych słów, jak później faraon wobec Izraelitów (w. 16; Wj 1,9). Zdaniem rabinów losy patriarchów zapowiadają to, co stanie się z ich potomkami nie tylko w Egipcie, ale i w późniejszych gettach, gdzie prawa do zamieszkania Żydów będą ograniczane. Izaak nie protestował, lecz wycofywał się i przenosił w inne, mniej urodzajne miejsce w dolinie (w. 17). Tora uczy nas tu, że czasem lepiej zrezygnować z własnych praw i ustąpić niż kłócić się. Izaak, wypędzany ze swojego komfortowego stanu, starał się osiągnąć maksymalny efekt w nowym miejscu. Także i my powinniśmy działać najlepiej, jak można, tam gdzie zostaliśmy postawieni. 

Izaak odnowił studnie wykopane przez Abrahama (w. 18). Nadając im nie nowe nazwy, ale te wymyślone przez Abrahama, okazywał szacunek swojemu ojcu. Tora uczy nas tu, by bez potrzeby nie odstępować od postępowania przodków. Zdaniem rabinów studnie symbolizują duchowe bogactwa przysypane warstwą materializmu i lenistwa. W naszym poszukiwaniu prawdy dobrze jest wracać do wiedzy poprzednich pokoleń, nawet jeśli zostały on przykryte skażeniami późniejszych czasów. Izaak kopał też i nowe studnie (w. 19). Podobnie my, podążając za mądrością przodków, nie możemy zwalniać się z obowiązku dalszych poszukiwań.

Filistyni wciąż nękali Izaaka, a ten jeszcze dwa razy ustępował (20n). Nie da się całkiem uniknąć tych, którzy chcą sporu. Nie chcąc mieszkać wśród ludzi, którzy nienawidzą pokoju (Ps 120,6), zawsze możemy zmienić otoczenie i towarzystwo. Dopiero po wykopaniu trzeciej studni kłótnie ustały (w. 22). Ci, którzy szukają pokoju w końcu go znajdują. Izaak zszedł do Beer-Szeby (w. 23). Docierając tam, prawdopodobnie martwił się całą sytuacją, brakiem stałego miejsca i ogólnym życiowym zamętem. Być może Izaak bał się, że i z Beer-Szeby będzie musiał odejść. W nawale myśli, jeszcze tej samej nocy przyszedł do niego Bóg ze słowami pocieszenia: „Nie lękaj się” (w. 24). 

Starożytni komentatorzy są zdania, że musi być jakiś powód, dla którego Tora relacjonuje pozornie błahy incydent ze studniami w takich detalach. W alegorycznej interpretacji Orygenesa Izaak, który odnawia studnie wykopane przez sługi swojego Ojca, to Chrystus, który pragnie odnowić „studnie” prawa i proroków przysypane ziemią przez Filistynów. „Filistyni” oznaczają tych spośród uczonych w Piśmie, którzy w Prawie widzą tylko sens ziemski, a odrzucają sens duchowy. Oni ani sami nie piją ze studni, ani nie dają pić innym (Mt 23,13). Budującymi studnie sługami Boga Ojca byli Mojżesz, Dawid, Salomon i prorocy. Słudzy Syna-Izaaka to ewangeliści i apostołowie kopiący nowe studnie, studnie Drugiego Przymierza. Także i one są przedmiotem sporu z „Filistynami”, którzy nie chcą, by Boże objawienie zostało dopełnione Nowym Testamentem.

Izaak, podobnie jak wcześniej Abraham, wybudował Bogu ołtarz (12,7; 13,18) i złożył ofiarę w podziękowaniu za dobroć, proroctwo i ochronę (w. 25). Niespodziewanie do Izaaka przyszedł Abimelek ze swoją świtą (w. 26) i pragnął zawrzeć z nim przymierze (w. 28). Izaak czujnie badał szczerość wizyty Abimeleka (w. 27), który nieco przesadził twierdząc, że Filistyni wyświadczali Izaakowi „tylko dobro” (w. 29). Ostatecznie nasza historia kończy się wieczorną ucztą i zawarciem przymierza o poranku (w. 31). Zdaniem komentatorów, Izaak odczekał do rana, żeby ktoś nie powiedział, że przymierze zostało zawarte pod wpływem alkoholu. Jeszcze tego samego dnia Bóg pobłogosławił zawarty pokój darem wody (w. 32). Trzeba docenić błogosławieństwo dostatku wody pitnej i pamiętać o tych, którzy jej nie mają. Izaak kroczył pewnie drogą wiary i doświadczał wypełnienia się Bożych obietnic. W tym momencie rozstajemy się z Izaakiem, który w zasadzie znika z kart Tory. Zanim Tora przejdzie do opisywania historii jego syna Jakuba pokazuje całkowitą niegotowość Ezawa do kontynuowania misji Abrahama (w. 34-35).