Małżeństwo

(210 -maj -czerwiec2016)

Teologia przysięgi

Magdalena i Łukasz Tobołowie

Za prostym słowem accipio, kryje się bogactwo treści – wezwanie do bezinteresownej otwartości oraz do podjęcia ryzyka

Podejmując zagadnienie przysięgi małżeńskiej należy na wstępie zaznaczyć, że zawsze istniała i nadal istnieje w Kościele pewna dowolność w jej formułowaniu, zgodnie z miejscowymi zwyczajami. Niemniej dla wszystkich istniejących wariantów punktem odniesienia jest tekst łaciński, zawarty w Ordo celebrandi matrimonium rytu rzymskiego, którego historia sięga średniowiecza (kiedy to zaczęto postrzegać małżeństwo jako sakrament). Dlatego też, komentując tekst przysięgi małżeńskiej obowiązującej na terenie Polski, będziemy odwoływać do formuły łacińskiej, którą Kościół rzymskokatolicki podaje jako wzorcową. Poniżej zamieszczamy tekst łaciński, jego przekład oraz wariant polski:

Tekst łaciński

Ego N. accipio te N. in uxorem meam / maritum meum et promitto me tibi fidem servaturum (servaturam), inter prospera et adverse, in aegra et in sana valetudine, ut te diligam et honorem omnibus diebus vitae meae.

Przekład tekstu łacińskiego

Ja N. przyjmuję ciebie, N. jako żonę moją / męża mego i przyobiecuję tobie wytrwanie w wierności; w pomyślności i przeciwnościach, w chorobie i w zdrowiu, oraz że będę cię kochać i okazywać szacunek po wszystkie dni życia mego.

Wariant polski

Ja, N., biorę ciebie, N., za małżonkę (małżonka) i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.

 

 

1. Wyrażenie „biorę ciebie” może wydać się na pierwszy rzut oka nieco uprzedmiotawiające. Dopiero odczytane w świetle tego, co po nim następuje (a mianowicie treści samego ślubowania) nabiera właściwego sensu. Tym bardziej warto zerknąć w oryginalny tekst rytuału – ego accipio te. Łaciński czasownik accipio, accipere niesie ze sobą konotację zgody, akceptacji, otwarcia się na coś / kogoś. Warto w tym miejscu odwołać się do Wulgaty, czyli starożytnego przekładu Biblii na język łaciński, który aż po początki XX wieku stanowił autorytatywną wykładnię Pisma świętego w Kościele rzymskokatolickim. Czasownik accipere pojawia się tam wielokrotnie jako termin techniczny, równoznaczny z zawieraniem małżeństwa (np. Rdz 28,1; Wj 22:17, Pwt 25,7-8; Sdz 14,3; Rt 4,5, Tb 8,9). Szczególnie znamienne są tutaj słowa posłańca Bożego skierowane do Józefa – noli timere accipere Mariam coniugem tuam „nie bój się przyjąć Marii, narzeczonej twojej” (Mt 1,20). 

Niemniej czasownik ten pojawia się też w innych, bardzo zróżnicowanych kontekstach – od prostego gestu przytulenia (Łk 2,28 – accepit eum in ulnas suas, „[Symeon] wziął Go w swe objęcia”) poprzez wzięcie kogoś w obronę (Mt 2, 13 – accipe puerum et matrem eius, „[wstań], weź chłopca i matkę Jego i uchodź do Egiptu”), zaopiekowanie się kimś (J 19,27 – ex illa hora accepit eam discipulus in sua, „od tej godziny uczeń wziął ją do siebie”) aż po opis otwarcia się na Boga i drugiego człowieka (J 13, 20 – Qui accipit, si quem misero, me accipit: qui autem me accipit, accipit eum qui me misit – „Kto przyjmuje tego, którego poślę, Mnie przyjmuje, a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który mnie posłał”). Za prostym słowem accipio, kryje się zatem bogactwo treści – wezwanie do bezinteresownej otwartości (także na możliwe zranienie) oraz do podjęcia ryzyka. 

 

To tylko fragment artykułu, całość w drukowanym "Wieczerniku".