Duch i materia wiary

(212 -wrzesień -październik2016)

Zwierciadła Boga

ks. Krzysztof Mierzejewski

Bóg objawia nam siebie, bo chce z nami wejść w relację

W historii każdej relacji szczególnie ważne miejsce zajmuje wzajemne poznanie się osób, które relację tworzą. Chęć poznania i objawienie siebie drugiemu jest zawsze punktem wyjścia. Właśnie przez pryzmat relacji warto spojrzeć na fenomen objawienia. Bóg objawia nam siebie, bo chce z nami wejść w relację. 

Tak rozumiane objawienie jest konieczne dla osiągnięcia najważniejszego celu wiary, jakim jest zbawienie. Gdyby Bóg nie chciał się nam objawić, gdyby nie akt Jego wolnej woli, nie bylibyśmy w stanie, praktycznie w żaden sposób sami odkryć Jego istoty. Choć będąc na ziemi możemy poznać Boga w sposób ograniczony przez nasze ludzkie zdolności poznawcze, wiemy, że proces poznawania Stwórcy nie kończy się na etapie życia doczesnego, a jedynie zaczyna. Dziś możemy poznać Boga dzięki zwierciadłom naszego rozumu, stworzenia, Słowa, które Bóg nam powierzył. Kiedyś jednak będziemy mogli odkryć Go takim, jakim jest, w objawieniu eschatologicznym, gdy opadną wszelkie zasłony i będziemy mogli na dobre zjednoczyć się ze Stwórcą. Zanim to nastąpi trzeba nam wnikliwie wpatrywać się w owe zwierciadła, dzięki którym rozpoczyna się w nas proces poznania Boga, tak ważny w budowanie relacji. Spróbujmy teraz ukazać te zwierciadła, drogi objawienia się Boga człowiekowi.

Objawienie kosmiczne

Pierwszą z nich jest rzeczywistość, którą teologia nazywa objawieniem kosmicznym, albo naturalnym. Ten obszar objawienia, choć za punkt wyjścia obiera wiarę, bez której poszukiwanie Boga byłoby co najmniej dziwne, to jednak za narzędzie poznania od początku do końca uznaje rozum. Objawienie naturalne to najprościej rzecz biorąc to wszystko, co jesteśmy w stanie powiedzieć o Bogu na podstawie czysto rozumowej obserwacji świata zewnętrznego i swoich własnych postaw i stanów. 

Przyjąć objawienie kosmiczne oznacza zatem z doskonałości stworzenia rozpoznać jego Twórcę. Doświadczenie podpowiada, że twórca zawsze jest doskonalszy niż stworzenie, zatem cechy odnalezione w stworzeniach możemy zwielokrotnić i odnieść do Boga. Poza obserwacją świata zewnętrznego źródłem poznania Boga dla człowieka może być także obserwacja jego własnych stanów i przeżyć, jak choćby powszechne pragnienie kochania i bycia kochanym, pragnienie realizacji dobra w życiu czy dążność do ustawicznego rozwoju, doskonalenia się. W końcu same władze osoby ludzkiej, jakimi są rozum i wolna wola wskazują na doskonałość Boga, od którego władze te pochodzą. 

Objawienie historyczne

W centrum chrześcijańskiego pojęcia objawienia stoi fenomen nazywany objawieniem historycznym. Jest nim cała historia zbawienia człowieka zapisana na kartach Pisma Świętego, począwszy od historii Abrahama aż do ostatnich wersów Apokalipsy. To objawienie znacznie przewyższa objawienie kosmiczne, które objawiało Boga niejako przy okazji. W objawieniu historycznym ukazuje się konkretny zamysł Boga, który chce objawić się człowiekowi, chce wejść z nim w konkretną relację, nawiązać więź miłości, której warunkiem jest wcześniejsze poznania tego, kogo się następnie kocha. 

Bóg daje się poznać człowiekowi, opowiada mu o sobie. Zobaczmy, że gdyby nie pozytywny akt Bożej woli nie bylibyśmy w stanie poznać Boga w takim zakresie, w jakim sam dał się poznać w historii zbawienia. Objawienie się Boga człowiekowi poprzez Jego wkroczenie w naszą historię wymownie świadczy o wielkiej pokorze Boga, który choć wymyka się ludzkiemu sposobowi pojmowania rzeczywistości i nieskończenie go przekracza, to jednak pozwala się ująć językiem ludzkich pojęć i opisów. 

W objawieniu historycznym możemy wskazać różne etapy: począwszy od historii patriarchów, z którymi Bóg rozmawiał bezpośrednio, Mojżesza, który stał się przewodnikiem ludu Bożego z ustanowienia Boga Jahwe, poprzez proroków, którzy wybrani przez Boga mieli komunikować Jego wolę najpierw królom, potem całemu ludowi aż do ostatecznego Słowa Ojca, jakim jest osoba i dzieło Jezusa Chrystusa, Bożego Syna. Możemy za autorem Listu do Hebrajczyków powiedzieć, że „wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (1, 1-2a). Widzimy tutaj wyraźnie pewną dynamikę objawienia oraz swoistą Bożą pedagogię. Bóg daje się poznać, ale czyni to stopniowo. Abrahamowi ukazuje się jako głos rozbrzmiewający w jego sercu nakazem i składający obietnice przymierza. W historii Józefa jest tym, który przeprowadza człowieka przez zakręty życia i realizuje swój zamysł pomimo ludzkiej słabości i niegodności. W historii Mojżesza Bóg objawia swoją potęgę i ukazuje się jako protektor i wybawca swego ludu. Dalej, Bóg jest gwarantem powodzenia Izraelitów, autorem wszystkich ich zwycięstw, doskonałym prawodawcą. W końcu przez Słowo odwieczne, swojego Jedynego Syna Bóg objawia nam oblicze swojego miłosierdzia, stanowiące szczyt, swoiste apogeum objawienia.

Analizując historię zbawienia możemy zobaczyć w niej Boga jako tego, który nieustannie i ciągle na nowo pozwala się poznać człowiekowi ukazując mu siebie w różnych odsłonach. Objawienie, które dokonało się przez osobę i dzieło Jezusa Chrystusa jest szczytem objawienia historycznego, ostateczną wypowiedzią Boga o sobie samym, ostatecznym dopełnieniem całego objawienia Starego Testamentu. 

Tradycja apostolska

Nie sposób w tym miejscu pominąć tematu Tradycji apostolskiej. Obok Pisma Świętego stanowi ona depozyt wiary nazywany objawieniem publicznym. Sobór Watykański II w Konstytucji o Objawieniu Bożym Dei Verbum ukazuje Pismo Święte i Tradycję jako zwierciadło, w którym Lud pielgrzymujący na ziemi ogląda Boga, aż zobaczy go twarzą w twarz na końcu czasów (KO 7). Sobór podkreśla ponadto, że na straży Tradycji stoi Duch Święty, który jest i działa w Kościele. On to zapewnia tzw. charyzmat prawdy przekazany następcom Apostołów – biskupom po to, aby Kościół mógł ciągle na nowo i coraz głębiej poznawać depozyt objawienia aż do czasu, kiedy pozna go w całości w królestwie niebieskim. 

Widzimy tu wyraźną zmianę podmiotu działania: do śmierci ostatniego z Apostołów trwa objawienie publiczne – Bóg objawia się człowiekowi. Kiedy objawienie publiczne osiąga swój kres, Kościół, przez swój Urząd Nauczycielskie, zakorzeniony w Tradycji Apostolskiej, odczytuje to objawienie i coraz lepiej je poznaje. Wszystkie prawdy wiary, ogłoszone uroczyście na przestrzeni wieków, mają zakorzenienie w Tradycji pochodzącej od Apostołów. Kościół niczego do objawienia nie dodaje, tylko na nowo odczytuje depozyt powierzony mu przez Chrystusa i Apostołów. 

W końcu Ojcowie Soborowi stwierdzają, że Tradycja i Pismo Święte mają jedno i to samo źródło – objawiającego się Boga, nie można zatem ich sobie przeciwstawiać, jako że stanowią harmoniczną całość. To właśnie głos Boga wyrażony w Tradycji nakazał już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa jedne pisma uznać za natchnione i włączyć je do kanonu Pisma Świętego, inne zaś odrzucić i uznać za apokryfy. Pismo Święte i Tradycja, ściśle ze sobą powiązane stanowią najważniejszy depozyt objawienia, które nazywamy objawieniem publicznym. Wszelkiego rodzaju objawienia prywatne nie wnoszą niczego nowego do depozytu objawienia, a tylko przypominają, akcentują poszczególne jego aspekty. 

Objawienie eschatologiczne

Ostatecznym objawieniem, na które chrześcijanie wszystkich epok z pewną niecierpliwością czekają będzie objawienie eschatologiczne, kiedy już nie za pomocą zwierciadła Pisma i Tradycji, ale bezpośrednio, twarzą w twarz poznamy Boga i zaznamy tego, co teologia nazywa visio beatifica – wizją uszczęśliwiającą. Jakby przedsmakiem tej wizji były w Kościele doświadczenia mistyków. Św. Tomasz, autor podwalin współczesnej teologii, m. in. wielkiej „Summy teologicznej”, pod koniec swojego życia doświadczył mistycznego poznania Boga. Miał wtedy powiedzieć, że wszystko, co do tej pory o Bogu napisał to słoma. Niektórzy twierdzą, że pod wpływem swoich doświadczeń Tomasz chciał zniszczyć swoje dzieła, które do dziś stanowią podstawę i punkt wyjścia teologii. Jego przykład pokazuje nam, co nas czeka i niejako wyostrza nasz apetyt poznawczy potęgując w naszych sercach pragnienie tego ostatecznego i pełnego poznania, jakiego Bóg udzieli nam w wieczności.