Eucharystia

(205 -maj -czerwiec2015)

z cyklu "Czego uczy nas Tora?"

Abraham w Gerarze

Karol Madaj

Pobyt Abrahama w Gerarze bardzo przypomina jego wcześniejszą wizytę w Egipcie (12,10-20). Współcześni badacze często widzą w obu opowieściach to samo wydarzenie, ale opisane przez innego redaktora. Starożytni byli jednak zgodni, że obie historie wydarzyły się w rzeczywistości, a powtórzenie się podobnych faktów nie jest przypadkowe.

Z okolic Hebronu Abraham wyruszył na zachód i zatrzymał się w kraju Filistynów w Gerarze (w. 1). Tora nie mówi nic o przyczynie tej przeprowadzki (por. 12,10). Raszi twierdzi, że patriarcha nie chciał mieszkać w pobliżu zhańbionego Lota (19,36). Według innej rabinicznej interpretacji Bóg, prowadząc tam Abrahama, pokazywał, że i ta kraina jest częścią Ziemi Obiecanej. Św. Jan Chryzostom podkreślał, że Abraham mimo swojego bogactwa wciąż był pielgrzymem. Zdaniem świętego nad tym faktem powinni się zastanowić zwłaszcza ci chrześcijanie, którzy, choć ich ojczyzna jest w niebie, nie patrzą na siebie jako na przybyszów, ale tu na ziemi wznoszą sobie luksusowe posiadłości.

Zawitawszy do Geraru, Abraham rozpowiadał, że Sara jest jego siostrą (w. 2). Abraham winien był drugi raz tego samego kłamstwa, za które już wcześniej był upomniany (12,13). Tora pokazuje nam tu, że nawet sprawiedliwy może wrócić do swojego dawnego grzechu. I niestety, jak to często bywa, jeden grzech pociąga za sobą drugi. Z pozoru nieistotne kłamstwo może spowodować poważny grzech bliźniego.

Abimelek zabrał Sarę do pałacu i był o krok od popełnienia cudzołóstwa (w. 2). Zgodnie z uznanym na Bliskim Wschodzie prawem ten grzech zasługiwał na karę śmierci (w. 3). Nazywany był „wielkim grzechem” (w. 9), gdyż cudzołóstwo jest przestępstwem nie tylko przeciwko człowiekowi, ale przeciwko samemu Bogu (Ps 51,6). Na marginesie komentatorzy zastanawiali się, jak to możliwe, że prawie stuletnia Sara mogła stanowić dla króla pokusę do popełnienia takiego właśnie grzechu. Rabini uważali, że po wizycie aniołów i obietnicy potomstwa (Rdz 18) Sara została w cudowny sposób odmłodzona, tak by stało się możliwe zapowiedziane poczęcie Izaaka.

W wyjątkowych sytuacjach, gdy sprawy miały istotny wpływ na historię zbawienia, Bóg objawiał się także ludziom spoza ludu wybranego. Tak było i tym razem. Najwyższy wprost poinformował króla o śmiercionośnych skutkach cudzołóstwa (w. 3). Tora uczy nas tu, jak ważne jest uświadomienie grzesznikowi konsekwencji jego czynów. Jeżeli w ten sposób zostanie on powstrzymany przed popełnieniem grzechu, jest to wielka łaska, która przysparza chwały Bogu, niezależnie od tego, kto był narzędziem w jego ręku (1 Sm 25, 32n).

Sen Abimeleka przypominał przewód sądowy, w którym Bóg był jednocześnie sędzią i oskarżycielem. Abimelek próbował udowodnić swoją niewinność (w. 5) i został uwolniony od winy (w. 6) pod warunkiem, że nie dopuści do popełnienia grzechu (w. 7). Zwróćmy uwagę, że Bóg swoją odpowiedzią nie tylko zredukował winę Abimeleka, ale także wyeliminował możliwość, że potomstwo Sary jest z nieprawego łoża. To bardzo ważne ze względu na opis narodzin Izaaka w następnym rozdziale.

Wszyscy słudzy Abimeleka okazali bojaźń, gdy tylko dowiedzieli się o objawieniu (w. 8). Ich reakcja podważa prawdziwość wymówki Abrahama, który twierdził, że nie ma w tym miejscu bojaźni Bożej (w. 11). Abimelek, zatroskany o losy swojego ludu (w. 4), nie chciał, by z jego winy spotkał poddanych los Sodomy. Tora pokazuje nam tu, że dawniej nawet niewierzący widzieli wagę grzechu cudzołóstwa. Dziś świadomość tego grzechu wśród niewierzących zanika, ale czy my jako chrześcijanie sami nie bagatelizujemy tego grzechu?

Abimelek miał słuszne pretensje do Abrahama (w. 9). Sprawiedliwy prorok, który niedawno wstawiał się za Sodomą, okazał się w gruncie rzeczy nie do końca ufny w Boże prowadzenie. Jego kłamstwo – oparte na mało istotnych w tym kontekście półprawdach (w. 12) – było śmiertelnie niebezpieczne dla bliźnich. Za to król okazał się być cierpliwy i hojny. Patriarcha, który spodziewał się z jego ręki śmierci (w. 11), otrzymał mnóstwo bogactwa (w. 14). Co więcej, filistyński król zaprosił ich do mieszkania w jego ziemi (w. 15), czym ostatecznie udowodniał swoją niewinność. Zdaniem rabinów fakt, że Abimelek wręczył Abrahamowi dar należny Sarze (w. 16), uczy nas, by mężczyzna nie dawał prezentów obcej kobiecie.

Abraham był przyczyną problemów Abimeleka. Dlatego czuł się zobowiązany do modlitwy (w. 17). Po przyznaniu się do winy i zadośćuczynieniu, Abraham nie stracił bliskiej relacji z Bogiem. Jego modlitwa wstawiennicza wciąż była skuteczna, a Pan przywrócił płodność na dworze króla (w. 18). Już niebawem w cudowny sposób miał „otworzyć” łono Sary.