Biblia

(224 -listopad -grudzień2018)

Dzielenie się Ewangelią

Katarzyna Maciejewska

Dzielenie się Ewangelią może być dobrą okazją do wprowadzania człowieka w postawę osobistego kontaktu z Bogiem poprzez słowo Boże, to także jedna z form szkoły modlitwy

Dzielenie się Ewangelią to metoda, z którą z pewnością większość z nas spotkała się na różnych etapach formacji w Ruchu (a także poza nim). Spróbujmy się  jej bliżej przyjrzeć. Na samym początku warto pamiętać, że mówiąc o dzieleniu się Ewangelią mamy na myśli nie rodzaj księgi Pisma Świętego, ale orędzie zawarte w całej Biblii. Niektórzy dzielenie się Ewangelią nazywają „spotkaniem ze słowem Bożym w Duchu Świętym”. Istotna jest atmosfera wiary i modlitwy, czyli świadomość obecności Boga. 

Ks. Franciszek Blachnicki wskazuje, że dzielenie się Ewangelią może być dobrą okazją do wprowadzania człowieka w postawę osobistego kontaktu z Bogiem poprzez słowo Boże, to także jedna z form szkoły modlitwy. W dzieleniu się Ewangelią chodzi o to, czym każda osoba została wzbogacona przez Słowo Boże, co odbieramy jako wezwanie, natchnienie, oświecenie, czym w ten sposób także ubogacamy innych. Ewangelią dzielimy się w małej grupie (najlepiej kilku osób). 

Nie jest to jednak egzegetyczne czy filozoficzno-teologiczne dociekanie. Założyciel zwraca uwagę, że dzielenie się Ewangelią 

nie powinno być dyskusją, nie można zastanawiać się, czy Pan Bóg ma naprawdę rację w tym, co mówi, nie można przybierać postawy, która sądzi Słowo Boże. Słowo Boże trzeba rozważać z postawą wiary. Przyjmować je jako autorytet ostateczny; gdy Bóg przemawia, nie ma miejsca na dyskusję (F. Blachnicki, Panie, naucz nas modlić się, cz. 2, s. 14-15). 

To nie znaczy, że nie można mieć wątpliwości, że coś nie może stanowić trudności. Jak najbardziej może, ale czas na dyskusję, na rozwianie ewentualnych niejasności powinien być po dzieleniu się Ewangelią. 

Jak zatem najowocniej przeżyć czas dzielenia się Ewangelią? Poniżej przedstawiam najczęstszy wśród różnych autorów proponowany schemat. O nim także możemy przeczytać w tekstach Założyciela.

1. zapalenie świecy 

Obok świecy może być ustawiona figura lub obraz Matki Bożej jako tej, która jest najdoskonalszym wzorem otwarcia się w Duchu Świętym na słowo Boże.

2. modlitwa do Ducha Świętego

Przyzywamy tego, który uzdalnia nas do otwarcia się na słowo Boże. Możemy uczynić to poprzez śpiew, gotowy tekst czy wypowiadając wezwania modlitewne spontanicznie.

3. przeczytanie tekstu biblijnego 

Dobrze, jeśli tekst już wcześniej był znany uczestnikom spotkania i mogli go przygotować także przez osobistą modlitwę. 

Tekst powinien składać się z kilku/kilkunastu wersetów. Najlepiej wybierać fragmenty z Nowego Testamentu, a jeśli pragniemy ubogacić się Starym Testamentem, to warto czytać psalmy i księgi mądrościowe. 

Każda osoba powinna mieć swój własny tekst biblijny (najlepiej jeśli korzystamy z egzemplarza Pisma Świętego).

4. chwila rozważania w ciszy 

Następuje czas na powrót do usłyszanego tekstu, na powolne przeczytanie go (niekoniecznie w całości), na szukanie fragmentu, który szczególnie porusza, na zapytanie, co Bóg chce osobiście powiedzieć.

5. dzielenie się z braćmi i siostrami

Kolejno lub spontanicznie dzielimy się tym, jakie myśli i uczucia powstały pod wpływem usłyszanego słowa Bożego. 

Dzielimy się tym, co Pan Bóg powiedział do nas teraz, w tym momencie – nie mówimy więc o tym, co wiemy na temat tego tekstu, co usłyszeliśmy kiedyś, np. w czasie liturgii czy czytaliśmy w jakimś opracowaniu bądź egzegezie tego tekstu. 

Warto pamiętać, by mówić w pierwszej osobie liczby pojedynczej, krótko i konkretnie. W czasie dzielenia się można zabierać głos więcej niż jeden raz pamiętając, by każdy mógł się podzielić i jaki czas jest przeznaczony na dzielenie. Zakończeniem wypowiedzi może być wezwanie modlitewne lub tylko „Chwała Panu” czy „Amen”. Nie należy przymuszać nikogo do dzielenia się, lepiej zachęcać pokazując, że w ten sposób ubogacamy wspólnotę. Znakiem, że osoba zakończyła dzielenie się, może być np. zamknięcie Pisma Świętego. W czasie dzielenia się nie komentujemy, nie przerywamy sobie nawzajem, nie wygłaszamy jakiś pouczeń, wskazówek, co powinni zrobić inni. 

Ważne jest to, w jaki sposób słowo Boże dotyka mnie osobiście. Z tego wynika, że dany fragment z Pisma Świętego może do każdego z uczestników przemówić w inny sposób i każdy może wyciągnąć dla siebie inne wskazówki. Na przykład dzieląc się fragmentem Ewangelii o uzdrowieniu głuchoniemego (Mk 7, 31-37) jedna osoba może odkryć wezwanie do większego otwarcia się na Słowo Boże/współmałżonka/potrzeby bliźnich; druga zwróci uwagę na swoje zamknięcie się na współpracowników; trzecia odkryje wezwanie do ewangelizacji i gorliwego głoszenia słowa Bożego; czwarta, rozważając słowa Jezusa o nie rozgłaszaniu o tych wydarzeniach, odkryje wezwanie do milczenia; piąta zaś zastanowi się nad posłuszeństwem wobec słów Chrystusa. Każde podzielenie się będzie jak najbardziej prawidłowe, jeśli będzie wypływało z głębi serca, jeśli będzie tym słowem, poprzez które Pan Bóg dotknął mego serca. Wynik dzielenia nie musi być tożsamy z tym, co wyczytaliby egzegeci, bo dzielenie się nie jest egzegezą czy jakimś studium biblijnym, ale doświadczeniem mówiącego do mnie Boga przez konkretny tekst Pisma Świętego, w konkretnym czasie, w konkretnej mojej sytuacji życiowej, wobec konkretnej wspólnoty.

Dzielimy się ze zgromadzoną wspólnotą, z braćmi i siostrami – nie zamieniamy więc dzielenia się na modlitwę na kanwie usłyszanego słowa – czas na modlitwę następuje później.

6. chwila modlitwy spontanicznej 

Modlitwa spontaniczna dziękczynienia, uwielbienia, przeproszenia i/lub prośby stanowi odpowiedź na Słowo Boże.

7. rozważenie tajemnicy różańca

Częstym zakończeniem wspólnego dzielenia się ewangelią jest rozważenie jednej tajemnicy różańca, najczęściej z dopowiedzeniami.

Można jeszcze dodać, że w niektórych opracowaniach (także w Ruchu) możemy spotkać się z prostszą formą dzielenia się ewangelią, jaką jest zacytowanie krótkiego fragmentu tekstu, który najbardziej przemówił oraz dodanie krótkiego wezwania, np. „Chwała Panu”.