Pytania o szatana

(191 -luty -marzec2013)

z cyklu "Perły liturgii"

Na moją pamiątkę

Agnieszka Dzięgielewska

Wielu uważa, że pożegnalna uczta Jezusa z Apostołami, która miała miejsce w wieczór poprzedzający Jego mękę, to była żydowska uczta paschalna. Pisma Nowego Testamentu nie mówią wiele na temat tego wydarzenia, większą uwagę przykładając do opisów ustanowienia Eucharystii i kontynuowania sprawowania Eucharystii przez chrześcijan. Warto jednak przyjrzeć się związkowi żydowskiej paschy z Ostatnią Wieczerzą i Eucharystią.

Święto Paschy było jednym z trzech świąt, w czasie których Żydzi pielgrzymowali do Jerozolimy (a ściślej rzecz biorąc do świątyni w Jerozolimie), ustanowione na pamiątkę wyjścia Izraelitów z Egiptu. Od tego wydarzenia rozpoczęła się historia Narodu Wybranego. Nazwa święta Pesach znaczy „przejść obok, pominąć, oszczędzić” i nawiązuje do nocy, w czasie której przez Egipt przeszedł Anioł Śmierci, zabijając wszystko, co pierworodne. Pominął tylko te domy, których odrzwia, na polecenie Boga, były pokropione krwią baranka. W czasach Jezusa Paschę wolno było obchodzić tylko w granicach Jerozolimy, a wieczerzę poprzedzały staranne przygotowania – z domów należało usunąć wszelki zakwas (w tym też chleb pieczony na zakwasie), trzeba było postarać się o baranka ofiarnego i tradycyjne potrawy nawiązujące do wydarzenia wyjścia z Egiptu. Po zachodzie słońca grupa zebranych (rodzina, sąsiedzi) spożywała wieczerzę pełną symbolicznych gestów i słów. Należały do nich między innymi błogosławienie i łamanie przaśnego chleba i podawanie go zgromadzonym oraz błogosławienie kielicha z winem i podawanie go współbiesiadnikom. Spożywano również pieczone w ogniu mięso baranka. Śpiewano psalmy i wspominano wydarzenie wyjścia z Egiptu.

Według Ewangelii synoptycznych Ostatnia Wieczerza była zarazem ucztą paschalną, zwłaszcza Ewangelia wg św. Marka zdaje się podkreślać ten aspekt. Gesty i słowa Jezusa odpowiadają tym z rytu Paschy, a nawet dzięki niemu stają się bardziej zrozumiałe. Nowością było natomiast dodanie, że chleb jest Jego Ciałem, a wino – Krwią. Również dziękczynienie nad kielichem było czymś niespodziewanym, ponieważ w czasie żydowskiej wieczerzy paschalnej odmawiano jedynie błogosławieństwo. Ważnym elementem był też nakaz czynienia tego samego na Jego pamiątkę, co z jednej strony zmienia istotę tych czynności (już nie jako wspominanie wyjścia z Egiptu, ale samego Chrystusa), a z drugiej mocno zakorzenia je w żydowskim świętowaniu Paschy. Najbardziej jednak rzuca się w oczy brak w opisach ewangelistów jakiejkolwiek wzmianki o baranku paschalnym.

Ewangeliści nie opisali całego przebiegu uczty – może dlatego, że jako taka była ona wszystkim ówczesnym adresatom znana. Opisali to, co uznali za najważniejsze – wyjątkowość gestów i słów Jezusa, interpretując je w kontekście późniejszej Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Dopiero po zmartwychwstaniu bowiem Apostołowie zrozumieli sens łamania i rozdawania chleba. Podczas ustanowienia Eucharystii Jezus zmienił ustalony rytuał Paschy. Błogosławił nie wiele, a jeden chleb, który następnie połamał. Odwołał się do znanego Izraelitom sformułowania „krew przymierza”, które było jasnym odwołaniem się do zawarcia przymierza na Synaju. Kielich Jego Krwi, zapowiedź ofiary krzyża, był początkiem Nowego Przymierza i źródłem zbawienia dla wszystkich ludzi, już nie tylko Narodu Wybranego. To On sam stał się barankiem paschalnym dla wszystkich chrześcijan.

 

Po zmartwychwstaniu Jezusa uczniowie, posłuszni nakazowi, kontynuowali tradycję spotykania się na „łamaniu chleba”, które miało charakter dziękczynny. Uczestniczymy w tym również i my, uczestnicząc w Eucharystii. Choć na przestrzeni wieków została ona obudowana wieloma gestami i słowami, które nie były znane w czasie sprawowania żydowskiej Paschy, jednak najgłębsza ich istota pozostaje niezmienna. Materią Eucharystii jest cały czas przaśny chleb pszenny i wino mieszane z wodą. Nie możemy – posłuszni poleceniu Jezusa – przynieść na ołtarz innego chleba i innego wina, jak tylko takie same jak te, którymi On się posłużył ustanawiając Eucharystię, ponieważ nie staną się one pokarmem, który jako jedyny jest w stanie dać nam siły na drogę do życia wiecznego.