Ojcostwo

(190 -styczeń -luty2013)

z cyklu "W szkole animatora"

Nowy człowiek

Bożena i Tomasz Białopiotrowiczowie

W formacji członków Domowego Kościoła jednym z zasadniczych celów jest osiągnięcie takiego stanu, w którym ktoś patrząc na małżeńską parę animatorską mógłby powiedzieć: „ oto małżonkowie których życie jest przejrzyste; nie ma w nich fałszu i postępują tak, jak mówią i myślą, a myślą i postępują według wskazań, które każdego dnia wyczytują z kart Pisma Świętego.” Światło pokrywa się całkowicie z ich życiem i stają się osobami zintegrowanymi. 

W referacie na VIII KKO na Jasnej Górze, Sługa Boży ks Franciszek Blachnicki pisał o Nowym Człowieku jako ideale wychowawczym i celu wychowawczym: „Chodzi o osiągnięcie w wychowanku jedności pomiędzy prawdami i zasadami poznawanymi i stosowanymi w życiu. Jedność: światło i życie integruje wewnętrznie człowieka”. W odniesieniu do pary małżeńskiej to wewnętrzne zintegrowanie każdego ze współmałżonków otwiera drogę do  pogłębiania wzajemnej miłości i budowania jedności, która jest darem Ducha Świętego i sprawia, że całe nasze małżeńskie życie staje się znakiem Bożej miłości dla świata.

Małżonkowie, którzy są, czy to animatorami w swojej rodzinie, czy posługują na zewnątrz (w kręgu, bądź na innym szczeblu  posługi), przede wszystkim wsłuchują się w Słowo Boże podczas codziennych namiotów spotkania. Będzie to często wskazanie drogi postępowania, odkrywanie kolejnych własnych słabości, nieuświadomionych dotąd grzechów, zakłamań w postępowaniu; będzie to odkrywanie prawdy o sobie.  Zgodnie ze słowami Pana Jezusa : „Jeżeli trwacie przy mojej nauce, jesteście naprawdę moimi uczniami. I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.” (J 8, 31-32).            Ks. Franciszek Blachnicki pisał, że „...symbol Światło-Życie jest formułą naszego wyzwolenia. Jeżeli w naszym wnętrzu powstanie jedność między światłem poznanej prawdy a życiem, pomiędzy wolą, naszym dążeniem a naszą egzystencją, to wtedy jesteśmy wyzwoleni, jesteśmy ludźmi wolnymi. Im pełniej urzeczywistni się ta jedność, tym większa będzie wolność”. (Referat na VI KKO w 1981 roku)

Małżonkowie stający się ludźmi wolnymi coraz mniej będą skłonni wypełniać oczekiwania tego świata, będą uwalniać się od przymusu różnych zachowań wymaganych przez świat, nawet jeżeli będzie to ich dużo kosztować. Takiego heroizmu, jakim wykazał się patron KWC – św. Maksymilian Kolbe, nikt dziś od nas nie oczekuje; jest natomiast wiele sytuacji, w których świat stawia nas przed mniej lub bardziej trudnymi wyborami – w pracy, w towarzystwie, w rodzinie. Czasem po prostu nie wiemy jak postąpić, a czasem wiemy, ale boimy się konsekwencji swojej decyzji. Wychodzi z nas wtedy stary, zalękniony, człowiek niewierzący, że „... wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.” (Mt  6, 8b). Przykładów jest wiele. Jednym z nich jest częsta sytuacja, w której małżonkowie biernie poddają się presji rozpowszechnionej opinii jakoby kobieta mogła się realizować tylko w pracy zawodowej, bo rola matki „to jest obciach”. Znamy małżeństwa, które na tym tle poddane są we własnych rodzinach presji, która ich zniewala i nie pozwala na odważne wybory. Innym przykładem jest sprawa utrzymania rodziny, kiedy praca jaką możemy podjąć wymaga życiowego kompromisu, zmuszając do wyboru tak zwanego mniejszego zła.    Wszelkie wybory małżonków powinny być poddane osądowi na modlitwie, w której szukamy odpowiedzi na pytanie czego oczekuje od nas Bóg w danej sprawie? Niezbędna jest nie tylko modlitwa osobista, ale również wspólna modlitwa małżeńska będąca kolejnym darem Domowego Kościoła. Do Pana Boga idziemy razem, we dwoje. Siostra Jadwiga Skudro bardzo mocno podkreślała, że jeżeli jeden ze współmałżonków idzie szybciej, musi „zatrzymać się i poczekać na swoją drugą połowę”. Tylko wtedy można budować jedność i razem odkrywać wolę Bożą.

Comiesięczny dialog małżeński jest kolejnym narzędziem jakie podsuwa nam Domowy Kościół. Duchowość małżeńska, jaką u początku formacji w Domowym Kościele odkrywamy, w całym bogactwie życia małżeńskiego zawiera też prawdę o tym, że Pan Bóg mówi do żony/męża za pośrednictwem współmałżonka: „Każde z nich staje się dla drugiego wysłannikiem Ducha Świętego i to w najzwyczajniejszych realiach życia codziennego” (DK Drugi Rok pracy – spotkanie 5 „Duch Święty w naszym małżeństwie i rodzinie”). Takim wysłannikiem jest żona dla męża, a mąż dla żony. Żeby odczytać właściwie wolę Bożą nie wystarczy Namiot Spotkania i modlitwa małżeńska; potrzebny jest dialog z „wysłannikiem Ducha Świętego” jakim jest współmałżonek; dialog, podczas którego możemy badać czy to co podczas namiotu spotkania usłyszeliśmy jest wolą Bożą, gdyż św. Jan ostrzegał – „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, lecz badajcie duchy, czy są z Boga...” (1J 4, 1). Podzielenie się w czasie dialogu nie tym co myślimy na ten temat, tylko tym co usłyszeliśmy w tej sprawie na modlitwie, jest elementem rozeznania.

Gdy realizujemy nasze zobowiązania, Pan Bóg coraz głębiej wnika w nasze życie. Zaczynamy coraz częściej – w różnych sytuacjach i okolicznościach – myśleć i czynić „po Bożemu”. Nasze życie codziennie przybliża się do  światła – woli Bożej i możemy wtedy powiedzieć, że stajemy się Nowym Człowiekiem i coraz bardziej żyjemy charyzmatem Ruchu Światło-Życie.