Kościół w kryzysie

(236 -maj -sierpień2021)

W jego spojrzeniu

ks. Mateusz Nowak

Podobało się Bogu uświęcić i zbawiać ludzi nie pojedynczo, z wykluczeniem wszelkiej wzajemnej między nimi więzi, lecz uczynić z nich lud

Kiedyś podczas adoracji Najświętszego Sakramentu przyszło mi natchnienie, żeby nie tyle wysilać się, aby „patrzeć na Jezusa”, co przyjąć Jego spojrzenie – na mnie, ale i na wszystkich obecnych na modlitwie. To natychmiast zaowocowało darem wielkiego pokoju serca, radością i zachwytem nad ogromem Bożej miłości. Bo jak patrzy Jezus z monstrancji? Tak jak, na celnika Mateusza, o czym nieustannie przypomina swoim papieskim mottem papież Franciszek – miserando atque eligendo, spojrzeniem zmiłowania i wyboru.„Powinniśmy myśleć o spojrzeniu Jezusa: tak pięknym, tak miłosiernym, i my również, kiedy się modlimy, odczuwajmy to spojrzenie na sobie: jest to spojrzenie miłości, spojrzenie miłosierdzia, spojrzenie, które nas zbawia” – zachęcał papież w homilii 21 września 2017 r.

To miłosierne i powołujące spojrzenie, którym Jezus obdarzył Mateusza, było darem osobiście dla niego, ale nie tylko dla niego: w następnym zdaniu Ewangelii widzimy już wspólnotę, która była owocem tego spojrzenia: „przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami” (Mt 8, 10). Bez Jezusowego spojrzenia nie byłoby tej wspólnoty. Byłby co najwyżej klub celników, którzy po pracy spotkali się przy kolacji, by ponarzekać na nieprzyjaźń miejscowych rybaków a gdzie indziej podobny klub rybaków, zjednoczonych niechęcią wobec nieuczciwych poborców podatkowych. Odnalezienie się w miłosiernym spojrzeniu Zbawiciela zgromadziło ich wszystkich wokół Niego, ale też połączyło ze sobą nawzajem, tworząc zaczątek Kościoła.

I to zgromadzenie w jedno tych, których osobiście pokochał i wybrał, jest Bożym zamiarem i stałym sposobem Jego działania przez całą historię zbawienia, jak pięknie streszcza to „Lumen Gentium”: „W każdym wprawdzie czasie i w każdym narodzie miły jest Bogu, ktokolwiek się Go lęka i postępuje sprawiedliwie (por. Dz 10, 35), podobało się jednak Bogu uświęcić i zbawiać ludzi nie pojedynczo, z wykluczeniem wszelkiej wzajemnej między nimi więzi, lecz uczynić z nich lud, który by Go poznawał w prawdzie i zbożnie Mu służył” (KK 9). Ten Lud Jezus nie tylko gromadzi wokół siebie, ale jednoczy z sobą i przekazuje mu siebie. Dramatycznie przekonał się o tym św. Paweł, który, gdy jako Szaweł prześladował Kościół Boży, został powalony na ziemię gwałtownym Bożym objawieniem i usłyszał od Jezusa: „Dlaczego Mnie prześladujesz?” Doświadczył na własnej skórze, jak bardzo realne są słowa Chrystusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”(Mt 25, 40) i dlatego nie wahał się potem głosić, że Kościół jest Ciałem Chrystusa, którym wszyscy, choć różni tworzą jeden organizm (por. 1 Kor 12, 27).

To tylko fragment artykułu, całość w drukowanym Wieczerniku.